Schudnąć można tylko wtedy, kiedy poziom spożycia kalorii spadnie poniżej CPM (całkowity poziom metabolizmu). Ponadto należy zużywać więcej energii, niż dostarczać. Pamiętając, że każdy kilogram tłuszczu w naszym organizmie zawiera ok. 7770 kalorii, musimy co tydzień stwarzać „dziurę kaloryczną” wysokości co najmniej połowy tej liczby, aby tracić na wadze. Wyliczenia te mogą nie być zbyt dokładne, gdy weźmiemy pod uwagę fakt, że wraz z rozkładaniem tłuszczu nasze ciało traci także pewną część tkanki mięśniowej. Badania prowadzone przez Amerykański College Medycyny Sportowej dowiodły, że tylko 75% utraty wagi pochodzi z rozkładania tłuszczy, a aż 25% z redukcji mięśni. Niektórzy jednak podnoszą przypuszczenia, że kombinując dietę z ćwiczeniami, można dojść do momentu, kiedy spalony tłuszcz będzie stanowił aż 95% utraty wagi.
Aktywność fizyczna może zwiększyć zapotrzebowanie na energię o ok. 10% przez kilka godzin po lekkim treningu, więc nie można nie doceniać dobroczynnego wpływu ćwiczeń na dietę. Ja zdecydowałem się trochę zwiększyć aktywność fizyczną i bardzo mocno obniżyć spożycie kalorii, bo był to najlepszy sposób na skuteczną walkę z tak wielką nadwagą. Starałem się co tydzień poświęcać 4-5 godzin na trening w typowo wytrzymałościowym stylu, a także zacząłem spacery: Przy mojej wadze jogging lub inne tego typu aktywności były poza zasięgiem. Niektórzy ludzie są w stanie zrzucić kilogramy już po lekkim zwiększeniu aktywności fizycznej, inni dobrze reagują na zmniejszenie spożycia kalorii. W każdym przypadku należy uważnie liczyć ilość kalorii spożywanych i zużywanych, aby móc walczyć z otyłością.