„Jaka jest możliwość zajścia w ciążę przy stosowaniu kalendarzyka małżeńskiego? Mój mąż jest bardzo wierzącym człowiekiem i nie zgodził się, żebym przyjmowała pigułki antykoncepcyjne lub założyła sobie spiralę. Nie chce też używać prezerwatywy. Mamy już dwójkę małych dzieci i nie możemy sobie pozwolić na trzecie maleństwo.”
Tak zwany kalendarzyk małżeński, czyli zaniechanie współżycia podczas dni płodnych, jest metodą przeznaczoną jedynie dla bardzo regularnie miesiączkujących kobiet. Jeśli występują nawet niewielkie wahania długości cyklu, obliczenie okresu płodności powinno nastąpić dopiero po obserwacji co najmniej 12 cykli miesiączkowych. Wyliczenie opiera się na przypuszczeniu, że jajeczkowanie występuje między 16. a 12. dniem przed kolejną menstruacją. Przyjmuje się, że maksymalny czas przeżycia plemników wynosi 3 dni, w związku z tym okres płodności to czas między 19. a 12. dniem przed miesiączką. Inny sposób wyliczenia określa dni płodne na okres 3 dni przed jajeczkowaniem i jedną dobę po nim, przy założeniu, że występuje ono 15 dni przed krwawieniem miesięcznym.
Niestety, wskaźnik Pearla (ilość niepożądanych ciąż na 100 kobiet stosujących daną metodę antykoncepcyjną w ciągu roku) wynosi 15 do 20. Dla porównania – przy pigułkach wskaźnik ten wynosi 0,2-0,5, natomiast przy stosowaniu wkładki wewnątrzmacicznej („spiralki”) 0,3-3.